piątek, 13 grudnia 2013

Hello! Znowu jezdem! :)

Troszkę mnie tu nie było i dziś wpadłam w panikę nie mogąc znajeźć swojego bloga. Ju,ż sobie pomyślałam, że Google mnie "wygooglowało" i ju nie będę miała gdzie pisać! Ale się wkurrrwiłam! Całe szczęście, że krew zalała mnie tylko na moment, bo jednak perełka sie znalazła. :)

Dużo się działo przez tych kilka miesięcy. Nie chce mi się tu pisać całej litanii, więc powiem tylko, że mieliśmy przeprowadzkę, że tuż przed nią zamknęłam też ważny etap rozwoju osobistego :) i tak ogólnie muszę stwierdzić, że ten 2013 to był owocny w ważne wydarzenia i naprawdę całkiem fajny rok.

Tu mała dygresyjka: wpadłam na to, co napisałam powyżej, właśnie przed chwilą, gdy to pisałam. Oto do czego między innymi służą blogi - do przyjrzenia się sobie i wszystkiemu, co nas otacza czy dotyczy, z dystansem. Dzięki temu zyskujemy odpowiednią perspektywę, by móc dokonać właściwej (albo i nie) oceny sytuacji.
Jeszcze chwilę temu, spontanicznie i bez zastanowienia odpowiedziałabym, że mijający rok był "taki sobie", a już teraz  widzę to inaczej...
Ło matko, filozoficznie i egzystencjalnie się zaczyna robić, ale nie ta pora na to, bo "folozować" to lepiej wieczorkiem, a nie pomiędzy odbieraniem jednego dziecka ze szkoły a drugiego z przedszkola. :) Takie podsumowanie roki... hm... myślę, że jeszcze do tego wrócę, bo i okazja całkiem nieła, mianowicie 2013 ma się ku końcowi. Nigdy nie robiłam podsumowań i nie pisałam postanowień na kolejny rok - wszystko odbywało się płynnie, a dziś widocznie nadejszła wiekopomna... albo po prostu dobiłam do odpowiedniego wieku... - jak zwał, tak zwał, chyba faktycznie zatrzymam się przy tym dłużej i przepiorę sobie mózg. :) Może być fajnie... Ale to przy następnym wpisie. Ten pojawi się na pewno wkrótce - nie za pół roku czy 8 m-cy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz